
Surowi władcy i damy dworu, mężni
rycerze i roztropne księżne, generałowie i prości żołnierze, albo
sanitariuszki, czy radiotelegrafistki, podziwialiśmy ich w wielu
niezapomnianych aktorskich rolach filmowych powojennego kina. Niejednemu z nich
swą prawdziwą rolę życia przyszło odegrać jednak w realnych warunkach
wojennych, kiedy śmierć i pożoga przetaczała się przez całą Europę. Polscy
aktorzy i aktorki, którzy brali udział w walkach toczących się na wielu polach Drugiej Wojny Światowej.
Szary prochowiec Aliny
Janowskiej
Uśmiechnięta, urocza blondynka w
za dużym, szarym prochowcu i przekrzywionym berecie na głowie z szerokim
uśmiechem na twarzy, otoczona wianuszkiem Warszawiaków donośnym głosem,
radośnie wyśpiewuje kolejne zwrotki zabawnej piosenki nie bacząc na
przechodzących w pobliżu niemieckich żołnierzy – tą rolą w filmie Zakazane piosenki Alina Janowska zadebiutowała na szklanym
ekranie. Jednym z warunków otrzymania roli było podobno posiadanie długiego
płaszcza. Choć skromnie żyjąca po wojnie Janowska nie dysponowała tą częścią garderoby,
jej młodzieńczy wigor i talent sprawił, że reżyser postanowił zrezygnować z tego warunku i powierzyć rolę w
swoim filmie młodziutkiej debiutantce. Ci, którzy znali aktorkę osobiście
przekonywali, że tym niezwykłym wigorem i pozytywnym usposobieniem Alina
Janowska emanowała przez całe życie, także w najtrudniejszych czasach
wojennych. Wola życia i chęć działania pomogły jej przetrwać najbardziej
niebezpieczne chwile. Wiary w dobre zakończenie Janowska nie traciła nawet na
chwilę, ani wtedy gdy podróżując z Wilna do Warszawy trafiła wraz z rodziną do
obozu jenieckiego Hohenstein, ani jakiś czas później, gdy po jednej z łapanek
trafiła na Pawiak. Dzięki swej niezłomnej postawie z każdej opresji wychodziła
cało. Kiedy wybuchło Powstanie Warszawskie Janowska po raz kolejny bez chwili
zawahania weszła w sam środek cyklonu. Z wielką gorliwością wykonywała
zadania łączniczki w batalionie „Kiliński.” Rozkazy wykonywała z
olbrzymim entuzjazmem. Można powiedzieć, że sama młodziutka jeszcze, wręcz
matkowała nastoletnim żołnierzom. Każdego dnia dbała, by zjedli coś ciepłego,
opatrywała rany, poiła i pocieszała. Do jej obowiązków w czasie powstania
należała także opieka nad starszymi, schorowanymi ludźmi uwięzionymi w swoich
mieszkaniach podczas potyczek powstańców z Niemcami, jakie rozgrywały się co
rusz na ulicach stolicy. Do oddziałów powstańczych dołączyła już na początku zrywu
i pozostała w Warszawie do ostatniego dnia walk. Trudne, wojenne
doświadczenia Janowskiej nie złamały jej hartu ducha i nie odebrały
młodzieńczej energii, którą tak często prezentowała później widzom na szklanym
ekranie.
Mieczysław Pawlikowski - z desek
teatru na pokład bombowca
„O Wy zbóje, nitkopłuty, harhary,
oczajdusze, łamignaty, basałyki…” –przeklinał ze znawstwem Mieczysław
Pawlikowski wcielając się w pamiętną rolę Jana Onufrego Zagłoby i jeśli z
podobną pasją klął na wroga w czasie wypełniania misji bojowych, to nic
dziwnego, że hitlerowskie Niemcy musiały w końcu skapitulować. A okazji do
przeklinania wroga sierżantowi Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie Mieczysławowi
Pawlikowskiemu z pewnością nie brakowało. Już podczas swojego pierwszego lotu
bojowego sierżant Pawlikowski miał okazję wykazać się niezwykłą odwagą i hartem
ducha. Po tym jak bombowiec Wellington X, w załodze którego Pawlikowski odbywał
swój pierwszy lot zrzucił bomby na niemieckie Essen z mroku nocy wyłonił się
nagle myśliwski Messerschmitt, którego pilot za punkt honoru postawił sobie
strącenie brytyjskiego bombowca z polską załogą. Na Pawlikowskim, pełniącym w
załodze funkcję tylnego strzelca spoczął w tym momencie obowiązek pozbycia się niewygodnego
ogona. Młody sierżant wziął natychmiast na cel niemiecki myśliwiec i zasypał go
huraganowym ogniem karabinowym. Messerschmitt odpowiedział tym samym trafiając
bombowiec, Pawlikowski jednak nie poddał się przecinając kolejnymi seriami z
karabinu nocne niebo. W końcu z narażeniem życia pozbył się natrętnego przeciwnika umożliwiając
załodze swojego bombowca bezpieczny powrót do domu. Takich przygód polski
lotnik służący w brytyjskim RAF-ie przeżył wiele. To między innymi o sierżancie
Pawlikowskim i jego kolegach z załogi premier Winston Churchill mówił później,
że „jeszcze nigdy tak wielu nie zawdzięczało tak wiele, tak nielicznym.”
Ciekawe co odczuwał Mieczysław Pawlikowski kilkadziesiąt lat później, gdy sam w
zielonym mundurze i z cygarem w ustach wcielał się w rolę Winstona Churchilla w
spektaklu Teatru Telewizji z 1972 roku? Pewnym jest, że Pawlikowski miał dwie
wielkie, życiowe pasje; pierwszą było oczywiście lotnictwo, swe pierwsze szlify
lotnicze zdobywał w 1937 roku, jako pilot szybowcowy. Drugiej pasji – aktorstwu
Pawlikowski z zapamiętaniem oddawał się nie tylko po wojnie, zanim został
członkiem załogi bombowca aktor przez kilka miesięcy występował dla polskich
lotników w Wielkiej Brytanii w przedstawieniu zatytułowanym Zemta według Aleksandra Fredry.
Irena Kwiatkowska – kobieta bardzo
ciężko pracująca
Drobna, wychudzona łączniczka o
pseudonimie „Katarzyna” zamaszyście otworzyła drzwi do mieszkania, do którego przybiegła
z meldunkiem i z bijącym sercem, zszokowana spojrzała na kilku niemieckich żołnierzy równie
zaskoczonych jej widokiem. Zanim, któryś z nich zdążył zrobić choćby gest
dziewczyna jednym susem skoczyła ku schodom i niczym wicher pomknęła w dół.
Łączniczką tą była Irena Kwiatkowska znana przed wojną młoda, teatralna
aktorka, która w czasie Powstania Warszawskiego starała się służyć ojczyźnie.
Wybuch wojny przerwał na jakiś czas dobrze zapowiadającą się karierę aktorską
młodej Ireny Kwiatkowskiej i zaprzepaścił jej debiut filmowy u boku Eugeniusza
Bodo. Aktorka nie rozpamiętywała jednak niepowodzeń, z wielkim zaangażowaniem
oddała się pomocy innym. Przez długi czas pracowała w Czerwonym Krzyżu, by w
punkcie sanitarnym opatrywać rannych. Udzielała się także w tzw. kuchni
koleżeńskiej przy Związku Artystów Scen Polskich, a w czasie powstania godziła
obowiązki łączniczki i aktorki „lotnego teatru artystycznego”, w którym wraz z
kolegami artystami wystawiała przedstawienia dla rannych powstańców niosąc im
radość i nadzieję w najtrudniejszych chwilach. Nigdy nie uważała się za
bohaterkę, podkreślając często, że nie dokonywała wzniosłych czynów, a jedynie „obierała
ziemniaki”, dla głodnych, zmęczonych żołnierzy. Prawdą jest jednak, że często
sama nie dojadała, by podzielić się posiłkiem z głodującymi i oddawała miejsce
do spania kładąc się na parapecie i przykrywając gazetą podczas najcięższych
nalotów bombowych wstrząsających Warszawą. Od dzieciństwa bardzo pracowita i
oddana dla społeczeństwa była niczym odgrywana przez nią w Czterdziestolatku kobieta pracująca, co to „żadnej pracy się nie
boi.”
„Pamiętaj, że zawsze jestem Twoim
przyjacielem Hans” – Emil Karewicz
Odziany w czarny, sztywny mundur
oficera SS, z ironicznym uśmiechem niemal na stałe przyklejonym do twarzy i
pistoletem w dłoni Hermann Brunner zapewnia kapitana Klossa o swojej dozgonnej
przyjaźni. Mimo, że Emil Karewicz wystąpił między innymi w roli króla
Władysława Jagiełły w Krzyżakach, sympatycznego
wielbiciela mocnych trunków Leberka w serialu Alternatywy 4, czy ojca Izabeli Łęckiej w Lalce to dla większości widzów pierwszym skojarzeniem jest zapewne
rola niemieckiego SS-mana. To prawdziwy paradoks i ironia losu, w życiorysie
Emila Karewicza odnaleźć można bowiem piękną kartę żołnierską związaną z II
Wojną Światową. Karewicz walczył w 2. Armii Wojska Polskiego, z którą doszedł
aż do Berlina, a po zakończeniu zmagań wojennych został odznaczony m.in.
Medalem Zwycięstwa i Wolności.
Wymienieni aktorzy to zaledwie
garstka wśród tych, którzy w czasie wojny wykazali się olbrzymim bohaterstwem i
niezłomną postawą, a każdy z nich zasługuję na pamięć i specjalne miejsce w
historii wolnej Polski.
Źródła:
1. Łukasz Maciejewski, Aktorki. Spotkania, Świat książki,
Warszawa 2012
2. Andrzej Krajewski, Dlaczego Pan płacze? [w:] Pomocnik historyczny,
Nr7/2018
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza